niedziela, 27 grudnia 2015

XXX

  Ross do końca dnia nie wyszedł z pokoju. Co chwilę ktoś z rodzeństwa podchodził pod drzwi i daremnie próbował porozmawiać z chłopakiem, ale Ross potrzebował być sam. Nie wiedział co ze sobą zrobić bo złość i smutek pożerały go od środka. Stracił jedyną szansę by być z dziewczyną, bez której nie widział świata.
  Gdy nadszedł wieczór Ross nareszcie wyszedł z pokoju i zszedł na dół. Chwycił za kurtkę i zdziwionemu rodzeństwu rzucił tylko krótkie; "Idę się przejść". Doszedł pieszo do samego centrum L.A. Choć zwykle pił tylko okazjonalnie, kupił sobie piwo i usiadł na murku przy fontannach. Nagle ktoś złapał go za ramię.
-Ross? Co ty tu robisz? -zapytał Gavin
-Chciałem pobyć chwilę sam. Nie obraź się, ale...
-O co chodzi? -zapytał i nie zważając na słowa Rossa usiadł obok niego
-Powiedzmy, że... Chodzi o dziewczynę
-TY masz problem z dziewczyną? -zapytał z niedowierzaniem
-To nie byle jaka dziewczyna słuchaj
-No, spodziewam się. To Cassidy prawda? -zapytał pewnie Gavin.
-Takie to oczywiste?
-Trochę? Co się stało, bo chyba szło wam całkiem dobrze? -zapytał po czym Ross zamilkł
-Od kiedy my się... "przyjaźnimy" Gavin? -zapytał odchodząc od tematu
-Nie wiem, jakoś tak wyszło -odpowiedział zdezorientowany pytaniem
-Jeszcze chwilę temu się nienawidziliśmy, a teraz co? Nagle przyjaźń?
-Poznaliśmy się w warunkach... Nie za bardzo sprzyjających powstawaniu przyjaźni....
-A no! Ta cała moja miłość do Nel trochę mi w życiu namieszała....
-Jak wtedy podszedłeś pod szkołę ją przeprosić... -przerwał śmiejąc się Gavin -Miałem ochotę cię, co najmniej, nie ładnie nazwać
-Pamiętam -zaśmiał się Ross -Podobała ci się wtedy Cass, prawda?
-Żartujesz? Widziałeś ty ją? Jest zabawna, inteligentna i mega sek... -przerwał natrafiając na wściekłe spojrzenie Rossa -Ładna! Chciałem powiedzieć ładna... Easy, już mi przeszło. Można powiedzieć, że "wybiłeś mi ten pomysł z głowy" wtedy na imprezie. Pamiętasz jak prawie złamałeś mi nos?
  Po krótkiej chwili ciszy Gavin wstał z murka i powiedział
-Dobra Lynch! Bierz dupę w troki! Idziemy!
-Co? Gdzie? -zapytał zdezorientowany
-A co? Nie wiesz co robi chłopak, kiedy dziewczyna go zostawi? -zapytał Gavin z kpiącym uśmieszkiem -Zamierzam cię upić! I to tak, że rzygać będziesz do rana Lynch!
  Ross zeskoczył nieco zaskoczony z muru i poszedł z Gavin'em do jednego z pobliskich klubów. Gavin od razu zamówił po jednym z napojów z największą dawką alkoholu jaka w ogóle była dostępna przy barze i podał jeden Rossowi
-Do dna Lynch! -zawołał unosząc szklankę do góry. Ross bez wahania zaczął pić. Po kilku drinkach był już nieźle wstawiony. Nagle Gavin zwrócił jego uwagę na wchodzącą na podwyższenie brunetkę. Widać było, że jest strasznie pijana. Dziewczyna zaczęła tańczyć. Trzeba przyznać ruszała się nieźle. Ku zaskoczeniu Gavin'a Ross nagle poderwał się z miejsca i ruszył w jej stronę. Można było tylko przypuszczać, że zrobi coś głupiego. W mgnieniu oka znalazł się przy niej i wziął ją na ręce. Była tak pijana, że nawet nie stawiała żadnych oporów. Gdy znaleźli się na pustym korytarzu, gdzie było nieco ciszej, postawił ją na ziemi i złapał za ramiona.
-Puść mnie! -wybełkotała
-Do jasnej cholery! Co ci odwaliło?! Nel, spójrz na mnie! -krzyczał zdenerwowany
-Ross? -zapytała
-Tak! Nawet chyba nie wiesz jakie ty masz szczęście, że to ja!
-Zostaw mnie! -rozkazała próbując się wyrwać
-Nie ma mowy! Dla ciebie to już koniec imprezy!
-Spierdalaj! Co ci robi różnicę? Nie jesteśmy już razem!
-Nie będę w spokoju stał i patrzył jak dajesz dupy obcym kolesiom!
-Ja nie daw...
-Jeszcze! Zrozum, że ja się o ciebie martwię! Nie chcę, żeby coś ci się stało jasne?
  Nagle Nel zbliżyła się do blondyna i pocałowała go namiętnie. Ross nie był tym wcale zaskoczony, a alkohol w jego żyłach sprawił, że mimowolnie odwzajemnił pocałunek, a nawet się w niego wczuł. Gdy tylko oderwała od niego te swoje idealne usta chłopak stwierdził, że zabierze ją do domu. Wziął ją pod ramię, gdyż wyglądała, jakby zaraz miała się przewrócić. Mieszkała niedaleko, więc zaraz znaleźli się pod jej mieszkaniem. Ross wziął jej torebkę i szybko znalazł klucze, po czym weszli razem do apartamentu dziewczyny, w którym jeszcze nie dawno tak często bywał. Pomógł jej się rozebrać i zaprowadził ją prosto do łóżka, a sam usiadł w fotelu. Blondyn na pewno nie był osobą, która wykorzystałaby taką sytuację.
-Daj spokój Ross! Możesz spać obok mnie -stwierdziła kpiącym tonem, kiedy zobaczyła, że ten już przysypia na fotelu. Chłopak wstał i położył się obok brunetki. Po chwili zasnęli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz