środa, 25 listopada 2015

XXVIII

-Ross! -Krzyczał Riker z dołu -Ross! Głuchy jesteś?! -powtórzył, tym razem głośniej
-Co? -odezwał się młodszy brat ze swojego pokoju
-Mogę wiedzieć co teraz robisz?
-N-nic... Co chcesz? -wydukał chłopak
-Napisałeś cokolwiek?
-Jeszcze nie... Nie mam weny!
-Wyszedłeś ze szpitala już dwa dni temu! Weź się do roboty! Ja i Rocky i tak odwaliliśmy już kawał roboty!
-Przecież napiszę!
-Kiedy?! Mówisz tak od dwóch miesięcy! -krzyczał już mocno poirytowany Riker wchodząc na górę
-Jutro się za to wezmę! Spokojnie!
-Czemu nie dziś? -zapytał otwierając drzwi pokoju brata. Widok za nimi go nie zdziwił. Ross gadał z Cassidy na Skypie. Podszedł do laptopa Rossa, pożegnał się miłym i spokojnym głosem z przyjaciółką w imieniu brata i zamknął komputer. 
-Słuchaj Ross, rozumiem, że jesteś teraz zajęty uskutecznianiem podrywu na Cassidy, ale mordo! Masz obowiązki wobec całego zespołu! Za cztery miesiące premiera płyty, a mamy dopiero 4 piosenki i żadnej nie napisałeś ty.
-Po pierwsze: jakim prawem wchodzisz tak do mnie wymijającody nic i wyłączasz mi laptopa? Po drugie: Dzisiaj nie mam czasu nic pisać. 
-Czemu?
-Idę z Cass na plażę i do miasta na pizzę
-Jak jesteś tak zajęty Cass to weź o niej coś napisz!
-Super! No! Tak żeby się przypadkiem nie domyśliła CO CZUJĘ -odparł sarkastycznie Ross przewracając oczami
-Nie musisz pisać o tym dosłownie baranie! Pisz o tym jak się przy niej czujesz, ile dla ciebie znaczy itp
-Teraz mi tylko powiedz co ja czuję! Wiem, że na nie straszne lecę, ale piosenkę "Fallin for you" już mamy.
-Spokojnie! Czemu się tak wkurzasz? -spytał Riker widocznie zaskoczony zachowaniem brata
-Mógłbym zapytać cię o to samo... Daj mi już spokój!
-Zachowujesz się jak baba z okresem! 
-Odwal się! -warknął Ross otwierając znów laptopa
-Okey! Okey! Jutro rano chcę widzieć chociaż zarys nowej piosenki i tym razem jestem naprawdę zły, więc nie będzie "Nie miałem weny" Jasne?! -wykrzyczał starszy i wyszedł trzaskając drzwiami.
  Ross nawet nie zastanawiał się długo czy wziąć się za piosenkę. Po prostu to olał. Wziął się za szykowanie na spotkanie z Cassidy. Dwie godziny później był już pod jej domem

-Cześć Cass! -zawołał widząc jak wychodzi. 
-Hej! -powiedziała przytulając się mocno do Rossa -to dokąd idziemy? 
-Myślałem o plaży, a potem może jakaś pizza czy coś
-Jesteś super!
  Gdy szli brzegiem plaży mocząc nogi w morzu, rozmawiali o wszystkim i o niczym. Właściwie to Cassidy mówiła, a Ross tylko od czasu do czasu przytakiwał, bo jego myśli skupione były wokół innej sprawy. Cały czas powtarzał sobie w myślach: "Powiedz to! Powiedz jej teraz!" "Nie będzie lepszej chwili!" 
-Czy ty i Nel tak na poważnie zerwaliście? -zapytała dziewczyna wyciągając Rossa z zadumy
-Co? Aha... Tak... Zerwaliśmy, ale zmienny temat -odpowiedział wymijająco błądząc wzrokiem gdzieś w morzu
-Co się stało, że nagle zmieniłeś o niej zdanie? Chyba, że... To ona zerwała -Ross zamilkł. Nie chciał jej okłamywać, że to ona go rzuciła, ani wymyślać innej ściemy.
-Powiedzmy, że... Coś do mnie dotarło... -odpowiedział w końcu wymijająco
-Możesz przestać być taki tajemniczy? -zapytała stając na drodze chłopakowi by ten spojrzał na nią -Od zerwania zachowujesz się strasznie dziwnie. Cały czas jesteś zamyślony i prawie w ogóle się nie odzywasz
  Ross spojrzał w te wielkie oczy Cassidy przeszywające go na wskroś, a w jego myślach jeszcze bardziej zawrzało: "Teraz! Mów teraz! Lepszej szansy nigdy nie będzie! Mów teraz!"
-Posłuchaj mnie Cassidy! Nie wiem jak mi to przejdzie przez gardło...
-Spokojnie, po prostu to powiedz
-Zauważyłaś może, że ostatnio coś się zmieniło? Chodzi o to, że od tego wypadku ja chyba coś... - Ross jąkał się i widać było jak wiele kosztuje go każde kolejne słowo.
Nagle zadzwonił telefon dziewczyny.
-Spoko, to tylko Nessa. Potem do niej oddzwonię.
-Nie, odbierz. Poczekam -zapewnił chłopak z niechęcią. Cassidy odeszła na bok i nacisnęła zieloną słuchawkę.
-Co zrobił? … Co? … No nie! … Ale czemu? … Co za kretyn! … Dobra, dobra już tam jadę! -przysłuchiwał się rozmowie z niepokojem Ross.
-Co się dzieje Cass? -zapytał po zakończonej rozmowie
-Chodzi o Cichego... Powiedz szybko co chciałeś powiedzieć, bo muszę jechać
-Nie, to może zaczekać. Powiedz, gdzie cię zawieść?
-Na lotnisko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz